Co nas wodzi za nos – o wpływie zapachu na atmosferę w pracy

07.02.2019
Bogactwo, jakie niosą ze sobą zapachy i sfera, która podlega oglądowi za pomocą zmysłu węchu są niezmierzone. Po pierwsze ze względu na swoją ulotność, po drugie na ciągłe stawanie się w toku percepcji i interpretacji. Z wszystkich pięciu zmysłów, którymi dysponuje człowiek, w pierwszych skojarzeniach jedynie zmysł wzroku i dotyku umożliwiają najlepiej, mimo swojej ograniczoności, ogląd przestrzeni i wszelkich zjawisk, jakie w niej zachodzą.
Dużo trudniej poznawać przestrzeń za pomocą słuchu a już całkiem niemożliwe wydaje się smakowanie przestrzeni, nawet jeżeli jest to przestrzeń całkowicie uczłowieczona. Również zmysł węchu, który umożliwia rozpoznawanie zapachów mógłby się wydawać zupełnie bezużyteczny w percepcji przestrzeni, ze względu na swoją ulotność, tymczasowość. A jednak zapach przestrzeni, gdy skoncentrować się na nim, jest czasem bardziej charakterystycznym znacznikiem, aniżeli inne, materialne obiekty. Zapachy, kruche i ulotne, ale coraz częściej wpływające na tożsamość miejsca i ludzi z nim związanych, dlatego też warte refleksji. 

Ludzkie powonienie i możliwości zmysłowe człowieka w percepcji i kategoryzacji zapachów długo były lekceważone. Ludzie w porównaniu do większości zwierząt mają ograniczone możliwości wykrywania a przede wszystkim odróżniania woni. Wielu badaczy przez lata uważało węch i smak za zmysły o mniejszym znaczeniu dla człowieka. Z całą pewnością ludzie wraz z kręgowcami nadrzewnymi i latającymi zaliczają się do istot mikrosmatycznych, czyli o ograniczonych zdolnościach węchowych. Zupełnie inaczej węch wykorzystują stworzenia makrosmatyczne, czyli te, u których węch jest zmysłem dominującym.  Mało kto wie, że człowiek dysponuje pięcioma milionami komórek czułych na zapachy i tylko część powietrza poddana jest osmologicznej kontroli. Przeciętny mieszkaniec ziemi odróżnia kilka, góra kilkanaście tysięcy nut zapachowych1. Tylko wyrafinowane nosy, a jest ich nie więcej niż tuzin, zatrudnione w przemyśle perfumeryjnym czy przy produkcji wina identyfikują ponad 30 tysięcy woni2. Ale tych liczb w żaden sposób nie da się porównać do możliwości, którymi obdarzone zostały psy. Zbadano na przykład, że pies jest w stanie odróżnić ponad 500 tysięcy zapachów. Zdeklarowani kynolodzy powiadają nawet z pitagorejską pewnością, że psia czułość na zapachy jest 11 500 razy wyższa niźli u przeciętnego człowieka. Mistrzem i tropicielem niezrównanym jest bloodhound, który może podjąć odoralny trop nawet po dwóch tygodniach i podążać po śladzie aż 220 kilometrów. Czworonogi potrafią zdefiniować stan emocjonalny człowieka poprzez odróżnianie zapachów wydzielanych przez gruczoły potowe. Specjaliści pracujący z psami uważają, że podwyższony poziom adrenaliny u człowieka wywołuje tzw. „zapach strachu”, który potrafi zmienić osobniczy zapach człowieka i zaniepokoić psa. Pies tropiciel wie, kiedy zbliża się atak epilepsji, kiedy kipi w nas gniew. Warto wspomnieć, że zdolności makrosmatyczne psów coraz powszechniej wykorzystuje również medycyna, gdyż najnowsze doświadczenia dają mocną podstawę do docenienia roli psiego węchu w wykrywaniu nowotworów.  Człowiek nie posiada takich zdolności a jednak rola węchu jest w jego życiu, zwłaszcza w życiu społecznym, niezmiernie ważna. Jako pierwsi docenili rolę zapachów psychologowie, którzy zdając sobie sprawę z tego, że wrażenia węchowe są w pierwszych skojarzeniach mniej istotne, niż wzrokowe i słuchowe nie mogli pozostać obojętni na inne zjawiska, które wiązały się z ludzkim węchem. Przede wszystkim zauważono, że węch może również u człowieka nabrać większego znaczenia, gdy np. doświadczy dysfunkcji innego zmysłu. Najsilniej wrażenia zapachowe wiążą się z ludzką pamięcią. Richard Axel i Linda B. Buck używając wyrafinowanych technik molekularnych rozwinęli kompletny obraz procesu percepcji zapachu i wyjaśnili jak zapach konwertowany jest w sygnał w mózgu. Ich badania pozwoliły zrozumieć dlaczego zapachy tak silnie przywołują zdarzenia z przeszłości.

Słynny „efekt Prousta”, czyli przeniesienie się za pomocą zapachów do czasów swojego dzieciństwa, to najbardziej znany przykład z literatury dowodzący istnienia pamięci zapachowej. Ale zapachowe wspomnienia spotykamy na kartach wielu książek światowej i krajowej prozy i poezji.

Dotychczasowe obserwacje, analizy i lektura istniejących badań nie pozostawiają wątpliwości. Roli zapachu w życiu człowieka a co za tym idzie w życiu społecznym nie można zakwestionować. 

Zapach może ludzi zbliżać i wiązać, czynić atrakcyjnymi lub, przeciwnie, oddalać  i rodzić gniew. Wszak niemal wszyscy czytali fascynujące doniesienia o roli feromonów w doborze ludzi i ich powabie, w tym również rozrodczym. Wonie są także nośnikami stereotypów, które, niestety, przyczyniają się do szufladkowania ras, nacji a nawet pozycji społecznych. Różnice w pozycji społecznej coraz częściej określa zapach, jaki charakteryzuje poszczególne warstwy społeczne. Instruktywnych obserwacji dokonują tu zazwyczaj Ci, którzy mają okazję wchodzić do różnych domów, np. lekarze pracujący w pogotowiu ratunkowym, lub wszelkiego rodzaju inkasenci.

Każda kultura ma swoją specyficzną przestrzeń zapachową, porządkowaną tradycją, zwyczajami kulinarnymi, bogactwami naturalnymi, którymi dysponuje i dostępnością nowoczesnych osiągnięć kosmetycznych. Jeśli chodzi o tradycję, która w szczególny sposób pielęgnowała obecność zapachów w kulturze warto, przywołać żydowski zwyczaj, który każdej rodzinie kazał dobrać jej tylko właściwy i charakterystyczny aromat, będący mieszaniną przetrzymywanych w domu ulubionych ziół, owoców i suszonych kwiatów.
 
Bogactwo skojarzeń i emocji, które dane zapachy mogą wywołać powoduje, że możemy już dziś mówić o swoistych aromatycznych mapach mentalnych poszczególnych przestrzeni, także przestrzeni, w których wykonujemy swoją pracę. Zapachy służyć mogą kreacji przestrzeni – kiedy stają się nowoczesnym narzędziem marketingu, mającym uatrakcyjnić miejsce i przyciągnąć do niego klientów, ale także uprzyjemnić codzienną pracę. Zapachy zawsze budzą emocje i dzięki temu budują specyficznie intymny związek pomiędzy przestrzenią i ludźmi, którzy w niej przebywają. Zapach poszczególnych miejsc w pracy wiąże się w sposób nieodłączny z ludzką pamięcią i wyobraźnią. Zapach ma wyjątkowo mocne powiązania z czymś, co wyrażamy w słowach „swojska atmosfera”, powoduje, że jesteśmy u siebie, że czujemy się zakorzenieni, że przestrzeń okazuje się dla nas gościnna. Istnieje podświadoma konotacja pozytywna miłego zapachu i nadziei na dobrą przyszłość. Najbardziej wyrazistym przykładem kreowania przestrzeni jest dziś korzystanie z marketingu zapachowego i sztuczne aromatyzowanie. Firmy zajmujące się aromamarketingiem i aromaterapią z roku na rok zwiększają znacząco swoje zyski. Zwolennicy wprowadzenia aromaterapii do firm uważają, że znacznie polepsza to efekty pracy. W Japonii już dawno odkryto, że rozpylenie rano w biurach zapachu cytrusów powoduje zmniejszenie liczby błędów popełnianych przez pracowników obsługujących komputer aż o 54 proc. Badania prowadzone w Japonii wykazały także, że zapach jaśminu stymuluje aktywność mózgu, aromat lawendy wywołuje zaś efekt uspokojenia tej aktywności. Także olejek miętowy korzystnie wpływa na koncentrację, niweluje zmęczenie i łagodzi bóle głowy. Jeśli wchodząc do biura, czujemy zapach świeżej kawy, od razu pomyślimy, że zapewne i nam należy się poranna filiżanka. 

W Tauronie zapachy mają bardzo symboliczny wymiar. Z jednej strony każdy w jakiś sposób prywatyzuje zapachowo swoją przestrzeń – są zwolennicy kominków zapachowych, ale też elektrycznych dozowników aromatów. Często identyfikujemy koleżanki i kolegów po śladzie zapachowym, ze względu na ich stałe przywiązanie do konkretnej marki perfum. Z przestrzeni kuchennych rano roztacza się silny zapach kawy, w porze lunchu z kolei, często robimy sobie konkursy na odgadnięcie kto co dziś przyniósł do jedzenia – odgadujemy oczywiście po zapachu. Jeszcze większe bogactwo zapachowe to nasze zakłady wytwarzania, czy kopalnie. Tam aromaty przestrzeni przemysłowych często mieszają się z symbolicznie wyobrażonym zapachem ciężkiej i odpowiedzialnej pracy fizycznej. Mimo że prąd jest bezwonny, to dzięki fenomenowi pamięci zapachowej doskonale identyfikujemy przestrzenie naszej codziennej pracy. W Tauronie patrzymy znacznie dalej niż sięga czubek własnego nosa, dlatego nasze przestrzenie są szeroko otwarte i gościnne zarówno dla klientów, jak i dla nowych pracowników. 




Antoni Brzezicha, Henryk Lisiecki: Amatorskie szkolenie psów ;Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1989, s. 28. Można się spotkać z opiniami, że pies rozróżnia nawet 600 000 zapachów. http://www.antoranz.net/CURIOSA/Z-BIOL.OG.HTM